Bielenda AFRYKA Odmładzający Peeling cukrowy do ciała

 

Nie ma to jak solidny peeling po ciężkim dniu…
To jest coś o czym myślę z błogim uśmiechem i już sama fantazja wprowadza mnie w stan relaksu…
Peeling Bielenda Africa to coś dla wielbicieli mocnych, orientalnych aromatów, o nucie Pu-erh: ciepłych, korzennych, zmysłowych.
Peeling zamknięty jest w plastikowym słoiczku, zabezpieczony folią, dzięki czemu mamy pewność, że jest naprawdę nasz na wyłączność od samego procesu produkcji. Kolor ma przepiękny: koralowy, soczysty, zapach zaś naprawdę bardzo intensywny – powiedziałabym, ze trzeba być amatorem takich zapachów – nie wszystkim on się spodoba. Rozmiar drobinek zdzierających również jest słuszny, co za tym idzie – raczej dla zwolenników mocnych doznań w czasie peelingu. Nie rani jednak skóry, zresztą siłę nacisku można kontrolować i łagodny masaż powinien dać dużo przyjemności każdemu. Zapach nie opuszcza nas przez cały czas stosowania produktu, ale powoli zanika po wyjściu z kąpieli  i wytarciu się. Możemy go przedłużyć używając masła do ciała z tej samej linii zapachowej, aczkolwiek dodatkowe nawilżanie  w przypadku tego kosmetyku nie jest konieczne. Jak widzicie, w składzie parafina jest wysoko, już na drugim miejscu i zostawia solidna, grubą warstwę na skórze, którą naprawdę ciężko jest zmyć. Pierwszy raz przeraził mnie tłustością skóry i próbowałam ją zmniejszyć żelem myjącym, ale efekt był minimalny :/.
Cieszy mnie solidny rozmiar opakowania, bo pomimo, że konsystencja produktu nie sprawia kłopotów (nie spływa, nie kruszy się, nie osypuje), po pewnym czasie peeling się wytraca i można bez wyrzutów sumienia dołożyć kolejną porcję.
Jeżeli macie skórę nie lubiącą się z parafiną, wasze nogi  na pewno z chęcią przygarną takiego fajnego kolegę :)







6 komentarzy:

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger