Philips Azur Performer Plus GC4506/20 - NIEMOŻLIWE STAJE SIĘ MOŻLIWE




Nie samymi kosmetykami człowiek żyje...
Jako rodowita kura domowa oraz Matka Polka z krwi i kości zajmuję się czynnościami takimi jak pranie, sprzątanie i prasowanie...
Oczywiście nie każdą z tych czynności kocham, są takie których wręcz nie lubię. Tak było też do niedawna z nieszczęsnym prasowaniem...
Jednak jak to zazwyczaj bywa zmiana sprzętu na lepszy model sprawiła, że czynność ta stała się znacznie przyjemniejsza.

Obecnie testuję żelazko  Philips Azur Performer Plus GC4506/20 .
Czym mnie zaskoczyło?


Zacznę od tego, że marka Philips ma produkty wysokiej jakości. Każdy sprzęt Philipsa, który mam w domu służy nam od lat, bez usterek. 
Wysoka jakoś, którą dostajemy w rozsądnej cenie.

Żelazko Philips Azur, które obecnie posiadam również zaskoczyło mnie jakością wykonania.
Jest to żelazko o odpowiedniej ciężkości dzięki której prasowanie jest o wiele łatwiejsze.
Moje poprzednie było zbyt lekkie - teraz to widzę gdy przesiadłam się na lepszy model.
Musiałam go dociskać do deski co było czasem bardzo męczące gdy ma się do ogarnięcia stertę prasowania.
Kolejnym atutem jest długość kabla i obrotowe gniazdo kabla. Długość kabla w tym przypadku to 2 m. Dla mnie ta długość jest odpowiednia i wystarczająca. Stare żelazko które mam ma krótszy kabel, mało praktyczny. Obrotowe gniazdo kabla, takie kulkowe z pewnością ułatwia prasowanie i manewrowanie żelazkiem. Wreszcie kabel się nie skręca i się nie plącze.


Żelazko bardzo szybko się nagrzewa do odpowiedniej temperatury. Dzięki temu czas prasowania się znacznie skraca.
Stopa grzewcza jest ceramiczna, solidna, gładka. Wydaje się być odporna na zarysowania.
Stopa grzewcza jest idealnie wyprofilowana. Ku górze się zwęża tworząc dzióbek dzięki któremu możemy z łatwością wyprasować tkaninę między guzikami, plisy, maleńkie ubranka bądź po prostu  trudno dostępne miejsca.

Zbiornik na wodę jest dość spory. Rozpoczyna się dość dużym otworem przez który nalejemy wodę prosto z kranu. Nie musimy używać wody destylowanej gdyż żelazko ma funkcję samoczyszczenia. Ja jeszcze nie korzystałam z funkcji usuwania kamienia jednak przy twardej wodzie z pewnością będzie potrzebna. Producent zaleca korzystać z tej funkcji co najmniej raz w miesiącu.
Moim zdaniem jest to niebywale przydatna funkcja. Nie muszę kupować odpowiedniej wody do żelazka, filtrować jej, nie muszę kupować odkamieniaczy. Wystarczy tylko napełniać zbiorniczek zwykłą kranówką.
Dla mnie świetnie rozwiązanie.


Żelazko samo dozuje parę. Dostosowuje ją do wybranego programu. Możemy oczywiście w razie potrzeby sami nacisnąć guzik wyrzutu pary, który jest umiejscowiony w bardzo wygodnym miejscu. Dzięki funkcji silnego uderzenia pary zarówno w poziomie i w pionie tym żelazkiem możemy wyprasować nawet mocne zagniecenia.

Pierwszy raz spotykam się z trybem ECO  w żelazku. Jest to tryb pozwalający zaoszczędzić energię, a przy tym daje rewelacyjne efekty podczas prasowania. To niewątpliwa zaleta tego żelazka.

Komfort, nowoczesny design, łatwość obsługi, poręczność to kolejne zalety tego żelazka.
Żelazko sunie po materiale, nie przypala nawet delikatnych tkanin. Przy stercie prasowania nie odgniata dłoni gdyż jest bardzo poręczne i dobrze zaprojektowane.


Żelazko nie leje jak to bywa w przypadku mojego starego żelazka. Oczywiście jeśli będziemy się trzymać zaleceń producenta nic złego z tym sprzętem nie powinno się dziać.
Żelazko ma konkretną wagę - czuć go w ręce dzięki czemu z łatwością się prasuje każdy rodzaj tkaniny.

Jak widzicie nie znalazłam w tym urządzeniu jak na ten moment żadnych wad. 
Jestem zaskoczona jakością, rozwiązaniami jakie producent zaproponował w tym urządzeniu oraz designem, który jest elegancki i nowoczesny.

Nie sądziłam, że prasowanie może stać się przyjemnością....

2 komentarze:

  1. nienawidzę prasowania ale gdybym miała takie żelazko mogłabym je pokochać

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię prasowanie. Z takim sprzętem to przecież przyjemność!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger