L'Orient Maska algowa na twarz z Mydlarni u Franciszka

Wczoraj przy niedzieli postanowiłam sobie zrobić domowe SPA. Po całym, ciężkim tygodniu należy mi się. A co!
Do pielęgnacji twarzy wybrałam żurawinową maskę algową L'Orient, którą możecie nabyć w Mydlarni u Franciszka.
Maskę już stosowałam więc mam o niej wyrobione zdanie. Tak na początek to powiem Wam, że tej maski należy nauczyć się stosować. U mnie pierwszy raz był kiepski. Ale nawet mimo nieumiejętnego zastosowania efekty zawsze są oszałamiające!
No to może zacznę od początku... Ta maseczka ma formę proszku. W domu same musimy sobie przygotować papkę, którą nałożymy na twarz. Odlewamy trochę wody do jakiegoś wygodnego pojemniczka np miseczki, dodajemy łyżkę lub dwie proszku no i tutaj jest problem. Całość trzeba dobrze wymieszać i doprowadzić do konsystencji budyniu - bez grudek. Później szybciutko nakładamy tę papkę na oczyszczoną i osuszoną twarz. Najlepiej nałożyć dość grubaśną warstwę - później łatwo ją ściągnąć jednym ruchem.
Przez około 15 min relaksujemy się, a następnie ściągamy maseczkę. U mnie niestety jeden ruch nie wystarczył aby ją ściągnąć ponieważ rwała się na kawałki, ale to nie problem. Widok skóry spod maski rekompensuje wszystko.
Jest idealnie wygładzona, rozświetlona, rozjaśniona. Szczerze mówiąc już dawno żaden produkt tak bardzo mnie nie zachwycił, żaden kosmetyk nie pozostawił skóry tak miękkiej, o pięknym odcieniu i nawilżonej jak ta maseczka. Zakochałam się.

Maseczki dostępne są w Mydlarni u Franciszka w cenie 24 zł za 30 g.
To wręcz rozkosz dla naszej skóry! 





11 komentarzy:

  1. chętnie ją wypróbuję, chyba jest tego warta

    OdpowiedzUsuń
  2. O, bardzo ciekawy produkt :) Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nabrałam ochoty na takie domowe SPA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa sprawa, jednak chyba pozostanę przy glinkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam maseczki algowe! Dla siebie mam Arbuzowa, a dla mamy kupuje rożne więc moze tez ja kupie : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Na ile zabiegów wystarcy opakowanie ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się zgodzić z opinią, że skóra po maseczce jest rozjaśniona, znika żółtawy, ziemisty kolor a pojawia się delikatnie zaróżowiony, zdrowy kolor. Skóra jest gładka, nawilżona, napięta. Za pierwszym razem rozpuściłam maseczkę w wodzie i pobiegłam szukać pędzla. Wróciłam po 2 minutach i maseczka była już do wyrzucenia, ponieważ konsystencja zmienia się szybko w taką która przypomina silikon, dlatego trzeba działać błyskawicznie. Do mieszania i nakładania najlepiej sprawdza się tutaj pędzel (najlepszy taki do nakładania podkładu) należy nim wymieszać składniki aż do konsystencji "papki" i nakładać od razu na buzię. Efekty są naprawdę świetne, polecam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Co spowodowało, że pierwszy raz był kiepski? Jak należy tę maskę stosować? Właśnie ją kupiłam i nie chciałabym popełnić żadnego faux pas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po takim czasie to ja już nie pamiętam. Maska wystarczy na kilka użyć więc metodą prób i błędów dojdzie się do wprawy. Ale tak jak pisałam mimo, że pierwszy raz nie był najlepszy skóra zachwyca swoim wyglądem.

      Usuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger