BIO pasta do zębów

Jak już tak piszę o francuskich bio kosmetykach tak z rozpędu napiszę i o bio paście do żębów tej samej firmy.


DENTARGILE - Anti-Tartre - Pasta do zębów z anyżkiem,glinką białą i solami z morza martwego

Pasta do zębów z anyżkiem,glinką białą i solami z morza martwego - zdrowe zęby i dziąsła 


WŁAŚCIWOŚCI
Formuła stanowiąca bogaty skład mineralny wzbogacona przez glinkę i olejek z anyżu ma właściwości antyseptyczne i grzybobójcze, wzmacnia szkliwo zębów, a także zapobiega w powstawaniu kamienia nazębnego. Sól morska bogata w mikroelementy wstrzymuje choroby dziąseł.

UWAGA: Pasta zgodna podczas leczenia homeopatycznego.

AKTYWNE SKŁADNIKI
* glinka biała - jest produktem w 100% naturalnym, a jej zaskakujące i bardzo kompleksowe właściwości wynikają ze szczególnej struktury oraz obecności licznych mikroelementów i soli mineralnych. To glinka z dużą zawartością minerałów, które decydują o delikatnych właściwościach ściągających i zabliźniających. Zawiera również krzem, wapń, magnez, żelazo, potas i sód.

*Esencjonalny olejek z anyżku

STOSOWANIE
Aby mieć zdrowsze zęby, powinieneś szczotkować zęby po każdym posiłku. Nie myj agresywnie, to nie przyniesie dodatkowych rezultatów. Nałóż trochę pasty na suchą szczoteczkę i delikatnie szczotkuj zaczynając od dziąseł i przesuwając się powoli w stronę zębów. Szczotkuj zęby około 2 minut. Przed płukaniem jamy ustnej nałóż na palec trochę pasty, a następnie dokładnie wmasuj ją w dziąsła. W ten sposób uzyskasz pełny efekt.

10% wszystkich składników pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych.
99% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego.

INFORMACJE DODATKOWE
Współdziała z leczeniem homeopatycznym.
Produkt posiada znak ECOCERT. Oznacza to, że jest kosmetykiem ekologicznym i biologicznym. Minimum 95% składników produktu stanowią naturalne surowce mineralne i roślinne, minimum 50% wszystkich składników roślinnych pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych. Produkt nie zawiera surowców z roślin modyfikowanych genetycznie, surowców z martwych zwierząt, olejów, silikonów, parafiny, syntetycznych środków zapachowych i barwiących, syntetycznych konserwantów. Produkt nie był testowany na zwierzętach.




cena: 20.6 zł


Moja ocena:
Lubię stosować bio i organiczne pasty do zębów. Moją ulubienicą jest Pasta Babuszki Agafji która naprawdę działa i ma bardzo przyjemny smak. Od czasu do czasu lubię odbiec od zwykłych drogeryjnych past i poznać coś nowego, coś zgodnego z naturą na bazie olejków eterycznych i naturalnych, biologicznych składników.
Byłam bardzo ciekawa pasty CATTIER. Ma dość ciekawy i zachęcający opis. W dodatku posiada znak ECOCERT co nie powiem ale zachęca mnie do stosowania.
Ku ucieczce od zwykłych past postanowiłam się oddać przyjemności obcowania z tym produktem prosto z Francji. Już na samą myśl zrobiło mi się bardzo przyjemnie i miło, że myję sobie ząbki czymś co powstało gdzieś niedaleko wieży Eiffela, którą bardzo chciałabym zobaczyć.
Pierwsze wrażenia ze stosowania pasty to ciekawy smak i ziołowy bardzo naturalny zapach. Mój mąż za nim nie przepada ale ja jak najbardziej jestem za. Odpowiada mi. Pasta nie uszkadza szkliwa na zębach, nie wywołuje bólu i nadwrażliwości zębów. Dobrze się wymywa ze szczoteczki i dobrze wypłukuje się z ust.
Po umyciu z moich ust pachnie ziołami, przynajmniej ja tak czuję. No ale nie wszystko jest takie piękne jak by się mogło wydawać. Pasta nie myje skutecznie moich zębów. Lubię po umyciu "przejechać" zęby językiem i czuć tę gładkość i czystość . W tym przypadku czuję pozostałości nalotu na zębach. No dobra umyję je jeszcze raz. Umyłam i niby czuję śliskość i gładkość ale jest ona bardzo krótkotrwała.  Zęby umyte tą pastą szybko wracają do stanu wołającego o ponowne umycie. Przyznam, że nie czuję się z tym dobrze. Czuję dyskomfort i niedomyte zęby. Nie wiem czemu tak jest że nalot w krótkim czasie się ponownie odkłada czy jem czy też nie jem.  Dziwna sprawa i trochę smutna gdyż pasta kosztuje nie mało. Od pasty kosztującej prawie 21 zł  powinno się  wiele oczekiwać, a w tym przypadku mamy tylko ciekawy ziołowy zapach jeszcze jak go ktoś lubi i znaczek ECOCERT...


Ten i inne francuskie produkty możecie poznać na stronie AFP Bio

15 komentarzy:

  1. Lubię naturalne pasty do zębów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm ciekawy zapach to też coś ;)
    A gdzie dostanę tą twoją ulubioną pastę ? ciekawi mnie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sobie ostatnio zamówiłam pastę z Dabur, ciekawe jak się spisze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem składu tego produktu, jeśli nie zawiera konserwantów to już ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem ciekawa o co chodzi z tym nalotem, no to jednak zniechęca do niej, a szkoda, bo sama w sobie ciekawa..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez jestem strasznie jej ciekawa, nie miałam nigdy produktów tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wolę pasty z posmakiem miętowym niż ziołowym, a jeśli wyczuwalny jest tam anyż to już w ogóle odpada.

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na rozdanie systemy biała perła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Past do zębów Cattier - bez fluoru jest sześć (mięta, rozmaryn, cytryna,propolis,anyżek). Dla każdego coś miłego. Nie rozumiem o co chodzi w recenzji "z nalotem na zębach" (?) Nie wiem w jakim stanie jest szkliwo mytych zębów.Owszem trzeba dokładniej używać tej pasty, ale jest bardzo skuteczna. Biorąc pod uwagę fakt,że nie posiada (ani inne Cattier) konserwantów, parabenów PEG,PPG,aluminium,silikonów, pochodnych ropy naftowej itp. musimy mieć więcej cierpliwości. Na zdjęciu widzę, że pasta nie została wykorzystana w całości, a tym samym używana była krótko (dwie osoby).To tak jak ze środkami czystości: chemiczny Cif i inny środek naturalny. Ten pierwszy daje efekt natychmiast, ale co dzieje się z mytym przedmiotem po dłuższym używaniu? Nasze zęby wymagają cierpliwości i dokładności.Uważam,że recenzja została wydana za pochopnie.Spróbujcie same- warto! Cena? No cóż, każdy kto bywa w sklepach natury wie,że nie jest wygórowana.I jeszcze jedno: to naprawdę nie jest ważne, że pasta pochodzi z Francji z pod wieży Eiffela. ECOCERT to nie jakiś sobie znaczek, tylko poważna gwarancja jakości przyznawany każdego roku od nowa.Biorąc pod uwagę,fakt : Cattier posiada w swojej ofercie 190 produktów podwójnie certyfikowanych (BIO i Ecocert),sama fabryka posiada Ecocert na produkcję ( park maszynowy, zużycie prądu, opakowania itp.możemy mieć pewność doskonałości produktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkliwo moich zębów jest w bardzo dobrym stanie. Regularnie odwiedzam dentystę, zęby nie bolą, nie są nadwrażliwe przy odpowiedniej pielęgnacji.
      Zdjęcie zostało zrobione w trakcie używania aby tuba wyglądała w maire ładnie na zdjęciu. Zdjęcie nie świadczy o tym że ten produkt został raz użyty i piszę o nim recenzję. Zawsze staram się robić zdjęcia produktów na początku używania aby w miarę dobrze prezentowały się na fotkach.
      Pastę używam sama. Mąż po jedynm zastosowaniu spasował.
      W recenzji jest moja opinia, którą nie zniechęcam nikogo do zakupu tylko wyrażam moje włąsnie zdanie o tym produkcie.
      Czy to nie jest ważne że pasta pochodzi spod wieży Effela? Pewnie że nie jest. Napisałam tylko swoje subiektywne odczucie na myśl o Francji. Wolno mi przeceiż. A do pasty ma się ono jak pięść do nosa.
      Dziękuję za ponowne wyjaśnienie "słowa ECOCERT". Na pewno nie jednemu czytelnikowi się przyda to wyjaśnienie. Ja jak zapomnę to też chętnie jeszcze raz przeczytam:)

      Usuń
    2. Nie rozumiem co ma długotrwałe stosowanie pasty do jej funkcji czyszczącej? Autorka posta nie mówi przecież o jakimś działaniu zdrowotnym a o zwykłym czyszczeniu zębów. Skoro autor komentarza twierdzi, że ta pasta nie czyści zębów bo jest Eko to do czego ona w takim razie służy? Inne pasty z tymże certyfikatem sprawdzają się widocznie lepiej i potrafią wyczyścić zęby tak abyśmy czuli się komfortowo.

      Zastanawia mnie również kim jest autor owego komentarza? Konto założone jedynie na potrzebę tej wypowiedzi przez wielkiego fana, czy może pracownik firmy mający coś wspólnego z tą marką?

      Usuń
    3. A swoją drogą, współczuję drogiemu komentatorowi, że przez tyle czasu musiał chodzić z nalotem na zębach czekając na efekty działania pasty. Ha ha ha...

      Usuń
  10. też mam tą pastę. Ale tylko ja ją używam, reszta domowników po pierwszym umyciu zrezygnowała z niej. Być może kiedyś napiszę opinię o niej jak dotrwam do końca tubki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe jak by mi spasowała...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tej paście. Muszę ją sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger