BIELENDA - Maseczki do twarzy CARBO DETOX


Jakiś czas temu światem blogosfery zawładnęły węglowe maski od BIELENDA.
Nastąpił szał wśród blogerek.
Każda chce mieć i sprawdzić na własnej skórze CARBO DETOX.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym i ja nie wypróbowała tych maseczek.

Bielenda wypuściła na rynek trzy rodzaje masek węglowych.
Maska niebieska jest przeznaczona do skóry suchej i wrażliwej. Jej zadanie to detoksykacja, odświeżenie i nawilżenie skóry. W składzie posiada również algę chlorella.
Maska zielona przeznaczona jest do cery mieszanej i tłustej. W składzie posiada glinkę zieloną.
Jej zadanie to detoksykacja, odświeżenie i oczyszczenie skóry.
Maska różowa przeznaczona jest do skóry dojrzałej.
W jej składzie znajdziemy  czerwone winogrona.
Ma za zadanie odświeżyć i odmłodzić naszą skórę.



Na pierwsze testy wybrałam maskę do cery suchej i wrażliwej (kolor niebieski).
Trochę bałam się ją nakładać na twarz gdyż koło nosa miałam od dwóch miesięcy niegojącą się zmianę. Nie wiem co to było ale smarowałam wszelkimi specyfikami, które nie dość, że nie pomagały to jeszcze podrażniały zmianę, a ta robiła się większa i czerwieńsza.
Zaryzykowałam. Nałożyłam maskę na zmianę.
Nic nie szczypało, po zmyciu wyglądało normalnie. Po dwóch dniach znikło.
Cud! Nie mogłam się tego pozbyć, a jakiś składnik z tej maski najwyraźniej podsuszył zmianę i ją zniwelował. Nie ma po niej ani śladu. 
Nic nie pojawiło się po zastosowaniu kolejnych masek z tej serii.
Cera po tych  maskach jest świetna! Bardzo delikatna, wygładzona, mięciutka, oczyszczona.
Bardzo się z nimi polubiłam i uważam, że są to najfajniejsze maseczki jakie do tej pory miałam przyjemność stosować.


Lubię maseczki w saszetkach na jednorazowe wyciśnięcie. Nie lubię tubek gdyż zazwyczaj nie mogę wykorzystać produktu do końca.
W przypadku saszetek mogę zmieniać maski do woli.
Ta maska wygląda jak czarna, gładka papka, którą należy nanieść na skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Oczywiście nie ma mowy aby nie zabrudzić kilka rzeczy przy okazji:)
Ale w tym tkwi zabawa i urok tej maseczki.
Na twarzy lekko przysycha.
Łatwo ją zmyć, a skóra po zmyciu jest czyściutka i ma ładny odcień.
Czasem warto się pobrudzić by być czystym i pięknym.




Szczerze polecam te maseczki. Ja polubiłam najbardziej wersję nawilżającą i do skóry dojrzałej. Warto wypróbować wszystkie!


6 komentarzy:

  1. Muszę również się na nie skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chętnie przetestuję maseczkę dla skóry suchej. Super że pomogła Ci w zwalczeniu niedoskonałości skóry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo polubiłam takie maseczki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypróbowałam tę do cery dojrzałej, ale więcej nie kupię, bo wolę skusić się na maskę, która jednak ma w składzie węgiel, a nie barwnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzina pewnie by się mnie przestraszyła... ale czego się nie robi dla urody.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger